środa, 16 września 2015

Nowa płyta Schulza


Robin Schulz to prawdopodobnie obecnie najbardziej popularny didżej w Europie, który ma wielu zwolenników i jak się okazuje jego pierwsza płyta promowana hitowym singlem Prayer In C okazała się wielkim sukcesem. Obecnie wraca on do sprzedaży z nową płytą pod tytułem Sugar, która jest promowana singlem o tym samym tytule. W tej płycie stara się on postawić na taką samą formę, która już się sprawdziła i dba o to, by promować ten tytułowy singiel. Można jednak przypuszczać, że płyta, która pojawiła się w sprzedaży będzie miała problem z powtórzeniem sukcesu, jaki odniósł debiutancki krążek. Jak się bowiem okazuje płyta nie jest już tak dobrze przygotowana i muzycznie mimo, że podobna to brakuje jej tego błysku, który jest tak bardzo ważny. Trzeba się liczyć z tym, że będzie się nieźle sprzedawać, ale będzie to przede wszystkim na fali sprzedaży opartej na popularności pierwszej płyty. Natomiast ten krążek będzie miał problem, by zbudować grono nowych zwolenników Schulzowi, któremu jak się wydaje brakło tym razem tak dobrego pomysłu. Oczywiście życie to zweryfikuje już nie długo i okaże się jak ta płyta będzie się sprzedawać, ale o sukces na miarę Prayer in C będzie niestety bardzo trudno.

Slayer wraca po 6 latach


Slayer to niekwestionowana gwiazda trash metalu, która ma na swoim koncie wiele świetnych krążków, ale przez ostatnie 6 lat nie wykazywał się aktywnością. Wraca płytą Repentless, która jest na pewno odpowiedzią na oczekiwania fanów, którzy musieli mieć wiele cierpliwości, by w końcu tej nowej płyty się doczekać. Krążek starannie przygotowany został zarejestrowany w studiu nagraniowym w Los Angeles pod okiem doświadczonego Terry’ego Date’a, który współpracował z wieloma zespołami, które starają się tworzyć na podobnym gruncie muzycznym jak Slayer. Płyta jest udana, ale nieco inna od wcześniejszej twórczości Slayera. Przygotowana przede wszystkim w nowym składzie, co na pewno wpływa na niektóre dźwięki jakie usłyszymy. Oczywiście Slayer postarał się o przygotowanie dla nas dobrego krążku, który posłucha się z przyjemnością, gdy jest się fanem trashmetalu, ale jeśli wycięłoby się niektóre fragmenty płyty to mogę przypuszczać, że część fanów nie poznałaby, że przygotowane utwory zostały zrealizowane właśnie przez Slayera. To pokazuje, że tak naprawdę każdy autor może się nieco zmienić i czasami postawić na inne formy muzyczne, jeśli nie całościowo to przynajmniej w niektórych utworach.