Raper Małpa od siedmiu lat nie wydał żadnej płyty. Po doskonale przyjętym debiutanckim albumie „Kilka numerów o czymś” artysta zamilknął. Krytycy i fani nie do końca rozumieli, dlaczego tak się stało – przecież Małpa był zdeterminowanym muzykiem, pierwszą płytę wydał samodzielnie. Wbrew pozorom raper wiedział doskonale, co chce osiągnąć. Przez siedem lat zbierał powoli materiał. Nie spieszył się, postawił na spokojny proces twórczy. Dzięki temu ukazał się przepełniony rozmaitością, bardzo ciekawy krążek.
Płyta może wydawać się nieco „porwana”, jednak jest to celowe działanie autora. Małpa
jest chaotyczny i za takiego chce uchodzić. Teksty są bardzo dynamiczne i oscylują wokół wielu tematów – a przede wszystkim portretują samego Małpę. Emocje i charyzma, które wyłaniały się z pierwszej płyty, są obecne także na nowej. Może nawet w zwiększonym natężeniu. Album jest świadomie komponowany, Małpa nie pozwala sobie na słabsze momenty. Solidny krążek świadczący o dobrej jakości polskiego rapu. Oryginalny, porywający, bardzo charakterystyczny wers Małpy powinien przypaść do gustu nawet wymagającym miłośnikom stylu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz