Jeśli do śpiewania bierze się zawodowa aktorka, zazwyczaj nie możemy liczyć na zbyt wiele. Cały projekt najczęściej wygląda tak, że artystka albo dostaje listę piosenek do wyboru i któreś z nich zaśpiewa, by album układał się w jakąś całość, albo po prostu przychodzi do producenta ze zbiorem piosenek, które jej dobrze wychodzą i potem taka papka trafia do tłoczni i do naszych słuchawek.
W przypadku Stanisławy Celińskiej, okrzykniętej polską Cesarią Evorą, sytuacja prezentuje się zgoła inaczej. Wszystkie piosenki, które słyszymy na płycie, powstały może i bez jej udziału, ale każda z nich była komponowana właśnie pod jedną wokalistkę. Nie ma szans, by mógł je wykonywać ktoś inny i by dalej były tak samo doniosłe i prawdziwe.
Największą siłą artystki jest jej niesamowity głos, któremu czasami towarzyszy też zespół południowoamerykański, dodatkowo dodający autentyczności jej dziełom. Z każdą nutą i z każdą sylabą jesteśmy coraz bardziej pochłaniani przez ten świat pięknego dźwięku, jaki artystka prezentuje.
piątek, 23 października 2015
środa, 14 października 2015
Świętujemy, tańcujemy z Boney M!
Dla wielu słuchaczy, zwłaszcza tych młodszych, Boney M. może być symbolem dość sporego obciachu. Nie można się temu dziwić i tym bardziej nie za bardzo należy krytykować taką postawę młodych ludzi. W końcu pierwsze piosenki zespołu powstawały lata temu. Konkretnie – 40 lat temu.
Tak, to już ponad czterdzieści lat od dnia, kiedy po raz pierwszy zespół zagrał na scenie publicznej, a jego piosenki ruszyły w fale eteru. Prezentowane wydanie jest przeglądem dokonań zespołu przez te cztery długie dekady. Równocześnie, jest to także zapis tego, jak zmieniał się świat, bo chociaż u nas znane są szerzej raczej starsze i klasyczne piosenki formacji, to na tym trójpłytowym wydaniu pojawia się bardzo wiele mniejszych i większych przebojów, które starały się iść duchem czasu.
Pomysł ciekawy, czasami bardziej udany, czasami trochę mniej udany, ale dzięki temu po to rocznicowe wydanie na pewno mogą sięgnąć także osoby, dla których Boney M. nie było ani muzyką młodości, ani nawet czymś, do czego chcieliby za bardzo wracać.
Płyta, która przyda się w karnawale!
Tak, to już ponad czterdzieści lat od dnia, kiedy po raz pierwszy zespół zagrał na scenie publicznej, a jego piosenki ruszyły w fale eteru. Prezentowane wydanie jest przeglądem dokonań zespołu przez te cztery długie dekady. Równocześnie, jest to także zapis tego, jak zmieniał się świat, bo chociaż u nas znane są szerzej raczej starsze i klasyczne piosenki formacji, to na tym trójpłytowym wydaniu pojawia się bardzo wiele mniejszych i większych przebojów, które starały się iść duchem czasu.
Pomysł ciekawy, czasami bardziej udany, czasami trochę mniej udany, ale dzięki temu po to rocznicowe wydanie na pewno mogą sięgnąć także osoby, dla których Boney M. nie było ani muzyką młodości, ani nawet czymś, do czego chcieliby za bardzo wracać.
Płyta, która przyda się w karnawale!
środa, 7 października 2015
A-ha, a-ha - dobra nuta!
Niektóre zespoły muzyczne pod wpływem chwili, impulsu czy określonych wydarzeń decydują się zakończyć swoją karierę. Wśród nich nie brakuje jednak i takich, które po dłuższym lub krótszym przemyśleniu dochodzą do wniosku, że nie było to najlepsza decyzja. Tak właśnie postąpił norweski zespół A – ha. Dzięki temu dzisiaj możemy cieszyć się ich kolejną płytą, która tym razem nosi tytuł „Cast In Steel”.
„Cast in Steel” to album, który dostarcza nam najwyższych doznań muzycznych. Uwagę przykuwa tutaj niezwykłe melodyjność, która niestety spotykana jest coraz rzadziej. Widać, że muzycy naprawdę przyłożyli się do swojego nowego dzieła. Każdy dźwięk dopracowany jest w najmniejszym szczególe. Nie słychać tutaj nawet przez chwilę wahania czy niezdecydowania. Norweskie trio przez całą płytę idzie jak burza, dając nam niezapomniane wrażenia muzyczne.
Płyta ukazała się 4 września 2015 roku. Jest więc na rynku absolutną nowością. Pewnie jeszcze nie wszyscy mieli okazję się z nią zapoznać. Mnie było to na szczęście dane. Nie żałuję wydanych na płytę pieniędzy. Dawno nikt nie dostarczył mi takich wrażeń muzycznych, jak właśnie norweski zespół A – ha! Szukasz doskonałej płyty, postaw właśnie na „Cast in Steel”.
„Cast in Steel” to album, który dostarcza nam najwyższych doznań muzycznych. Uwagę przykuwa tutaj niezwykłe melodyjność, która niestety spotykana jest coraz rzadziej. Widać, że muzycy naprawdę przyłożyli się do swojego nowego dzieła. Każdy dźwięk dopracowany jest w najmniejszym szczególe. Nie słychać tutaj nawet przez chwilę wahania czy niezdecydowania. Norweskie trio przez całą płytę idzie jak burza, dając nam niezapomniane wrażenia muzyczne.
Płyta ukazała się 4 września 2015 roku. Jest więc na rynku absolutną nowością. Pewnie jeszcze nie wszyscy mieli okazję się z nią zapoznać. Mnie było to na szczęście dane. Nie żałuję wydanych na płytę pieniędzy. Dawno nikt nie dostarczył mi takich wrażeń muzycznych, jak właśnie norweski zespół A – ha! Szukasz doskonałej płyty, postaw właśnie na „Cast in Steel”.
Wielki powrót Sośnickiej
Zdzisława Sośnika to gwiazda polskiej piosenki. Znana kilku pokoleniom zniknęła ze sceny muzycznej na jakiś czas. Teraz powraca do nas albumem „Tańcz choćby płonął świat”. Albumem, który naprawdę zasługuje na uwagę tych, którzy kochają muzykę na najwyższym poziomie.
„Tańcz choćby płonął świat” to pierwszy od siedemnastu lat album polskiej piosenkarki. Inspiratorem jego powstania był Romuald Lipko, który wszystkim miłośnikom polskiej muzyki kojarzy się z Budką Suflera. To właśnie on jest autorem piosenki – prezentu, która nosi tytuł identyczny jak cały album.
Płyta to zbiór utworów o różnym charakterze. Znalazły się tutaj piosenki typowo taneczne, melancholijne ballady, klasyczny swing oraz kołysanka, która każdego z nas może doskonale ułożyć do snu.
Wszystkie piosenki artystka wykonuje z pełnym zaangażowaniem i właściwą dla niej perfekcją. Każdy dźwięk dopracowany jest w najmniejszym szczególe. Do tego dochodzą rewelacyjne teksty takich autorów, jak Jacek Cygan oraz Bogdan Olewicz.
Płyta „Tańcz choćby płonął świat” to idealny wybór dla tych, którzy szukają muzyki zachwycającej nie tylko dźwiękiem. To także fantastyczne, pozytywne i niezwykle głębokie teksty, które każdego z nas mogą skłonić do choćby chwili refleksji. Jedno jest pewne: Zdzisława Sośnicka przeżywa właśnie swój wielki powrót!
„Tańcz choćby płonął świat” to pierwszy od siedemnastu lat album polskiej piosenkarki. Inspiratorem jego powstania był Romuald Lipko, który wszystkim miłośnikom polskiej muzyki kojarzy się z Budką Suflera. To właśnie on jest autorem piosenki – prezentu, która nosi tytuł identyczny jak cały album.
Płyta to zbiór utworów o różnym charakterze. Znalazły się tutaj piosenki typowo taneczne, melancholijne ballady, klasyczny swing oraz kołysanka, która każdego z nas może doskonale ułożyć do snu.
Wszystkie piosenki artystka wykonuje z pełnym zaangażowaniem i właściwą dla niej perfekcją. Każdy dźwięk dopracowany jest w najmniejszym szczególe. Do tego dochodzą rewelacyjne teksty takich autorów, jak Jacek Cygan oraz Bogdan Olewicz.
Płyta „Tańcz choćby płonął świat” to idealny wybór dla tych, którzy szukają muzyki zachwycającej nie tylko dźwiękiem. To także fantastyczne, pozytywne i niezwykle głębokie teksty, które każdego z nas mogą skłonić do choćby chwili refleksji. Jedno jest pewne: Zdzisława Sośnicka przeżywa właśnie swój wielki powrót!
Subskrybuj:
Posty (Atom)