Młoda, być może niedoceniana artystka. Doskonały głos, doskonała wykonanie. O tym, czy pokochamy Sylwię Grzeszczak, czy ją znienawidzimy, zdecyduje tylko i wyłącznie gust. Jak wiadomo, jest to kwestia indywidualna.
Nowy album Sylwii Grzeszczak "Komponując siebie" to całkiem dobra pozycja na polskim rynku muzycznym. Artystka śpiewa doskonale i nie można jej nic zarzucić. Oczywiście jest to pozycja nie dla każdego i skierowana jest raczej do tych osób, które lubią posłuchać muzyki lekkiej i przyjemnej. Sylwia zazwyczaj śpiewa o miłości, dlatego trzeba się przygotować na sporą dawkę ckliwych melodii. Na szczęście w jej wykonaniu jest to nie tylko znośne, ale naprawdę całkiem przyjemne.
"Komponując siebie" to już drugi solowy album Sylwii Grzeszczak. Nie traci on oczywiście na jakości porównując go do poprzedniego. Da się jednak wyczuć, że wokalistka nieco zmieniła swoje podejście do muzyki. Jakby... dojrzała? Teksty, jakie usłyszymy na nowym albumie z pewnością są znacznie poważniejsze, niż wcześniej. Nie jest to płyta tak rozrywkowa, jak jej duet z Liberem. Z pewnością jest jednak bardzo ważnym punktem w karierze Sylwii Grzeszczak.
Sylwia Grzeszczak to bardzo utalentowana artystka. Jest nie tylko wokalistką, ale także kompozytorką oraz autorską wielu tekstów. Choć na nowym albumie słychać jej ogromne możliwości, to jednak można by sądzić, że stać ją na więcej. Przede wszystkim, jeżeli chodzi o repertuar. Utwory, które znalazły się na płycie chyba nie do końca pokazują wszystkie możliwości artystki. Każdy może mieć jednak swoje zdanie na ten temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz