poniedziałek, 2 grudnia 2013

Światowa Kayah - Transoriental Orchestra

Kayah znana jest na naszym rynku muzycznym od dawna. Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że artystka lubi eksperymentować i często zaskakuje swoich fanów. To, czego dopuściła się Kayah tym razem, przebija wszystkie jej dotychczasowe wybryki muzyczne.


Choć po tych dwóch zdaniach wstępu można odnieść wrażenie, że Kayah straciła w moich oczach, to jest wręcz przeciwnie! Nowy album Kayah "Transoriental Orchestra" jest czymś, co właściwie trudno opisać. Bo jak można opisać album, na którym wspólnie wystąpiła artystka z Polski, a wraz z nią muzycy z Ukrainy i Iranu? Jak opisać album, na którym mieszanka kulturowa tworzy brzmienia momentami przypominające klimaty słowiańskie, bałkańskie, perskie, afrykańskie, a przede wszystkim żydowskie? Aby zrozumieć co powstało z tej niezwykłej mieszanki dźwięków, trzeba koniecznie przesłuchać cały album "Transoriental Orchestra".

Kayah zaprosiła do swojego projektu wybitnych muzyków, z Atanasem Valkovem na czele. W doskonałej aranżacji daje się odczuć rękę wybitnego kompozytora i producenta muzyki filmowej. Album przepełniony jest najróżniejszymi dźwiękami, z których co jakiś czas przebijają się różnego rodzaju piszczałki, cymbałki, flety, lutnie oraz wiele innych instrumentów z Bliskiego Wschodu.

Spośród wszystkich tych dźwięków da się oczywiście usłyszeć samą Kayah. I to w jakże niezwykłej roli! Kayah na albumie "Transoriental Orchestra" mruczy, nuci oraz śpiewa po hebrajsku, arabsku, w jidish i ladino. Myślę, że jej nowy album czyni ją naprawdę gwiazdą wielkiego formatu. Nawet, jeśli nie zostanie doceniony przez odbiorców mainstreamowej muzyki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz